Od dłuższego czasu Platforma Obywatelska prowadzi walkę ze spółdzielniami mieszkaniowymi. Pierwsze projekty PO ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i ustawy o spółdzielniach, zostały odrzucone przez Sejm jeszcze w 2011 roku. Wróciły one ponownie, praktycznie w niezmienionej formie, w 2012 roku a ich inicjatorką jest niezmiennie poseł Lidia Staroń. W 2012 roku z popierających projekt 17 posłów wycofało się 3 co spowodowało, że projekt został wycofany z laski marszałkowskiej.
Projekt spotkał się wówczas z miażdżącą krytyką Prokuratury Generalnej, Krajowej Rady Sądownictwa, Krajowej Rady Notarialnej oraz całej plejady ekspertów. Wydawało się, że politycy wyciągnęli wnioski z porażki. Jednakże ten sam projekt, po dodaniu do niego ordynacji wyborczej dla władz spółdzielni, złożony został ponownie jesienią ubiegłego roku. 4 stycznia 2013 roku Sejm odbył pierwsze czytanie kilku projektów ustaw przygotowanych przez 5 klubów poselskich (PO, PSL, PiS, RP, SLD), a dotyczących prawa spółdzielczego i ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Na tym to posiedzeniu Sejm postanowił skierować do Komisji Nadzwyczajnej projekty klubów PSL i RP a głosowanie nad projektem PO zostało przeniesione na posiedzenie w dniach 23–25 stycznia 2013 r. Równocześnie – w czasie debaty 4 stycznia – kluby SLD i RP wniosły o odrzucenie projektu PO już w pierwszym czytaniu. Tymczasem na posiedzeniu w dniu 25 stycznia 2013 roku, Sejm powołał Komisję Nadzwyczajną do rozpatrzenia projektów ustaw w zakresie prawa spółdzielczego. Do zakresu działań Komisji należy rozpatrzenie:
- poselskiego projektu ustawy o spółdzielniach (druk nr 515),
- poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (druk nr 816),
- poselskiego projektu ustawy o działalności spółdzielni mieszkaniowych (druk nr 864),
- poselskiego projektu ustawy prawo spółdzielcze (druk nr 890),
- poselskiego druku ustawy prawo spółdzielcze (druk nr 1005).
Komisja składa się z 26 posłów, przy czym z województwa śląskiego w jej skład wchodzą:
- Borys Budka, Biuro poselskie ul. Dworcowa 4, 41-800 Zabrze, tel. 32/271-20-40, e-mail:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
- Witold Klepacz, Biuro poselskie ul. Modrzejowska 1a, 41-200 Sosnowiec, tel. 32/294-02-44, 509-306-829, e-mail:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
- Maria Nowak, Biuro poselskie ul. Jagiellońska 7, 41-500 Chorzów, tel. 32/241-09-41, e-mail:
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
10 grudnia 2012 roku odbyła się, zorganizowana przez łódzkie Forum Zarządców Nieruchomości Spółdzielczych, konferencja pt. „Likwidacja spółdzielni mieszkaniowych… i co dalej?”. Konferencja przyciągnęła prawie 800 uczestników, z różnych środowisk, i zakończyła się apelem skierowanym do Sejmu i Senatu Rzeczpospolitej Polskiej. Oto jego treść” Apelujemy o:
- Nienarzucanie NAM SPÓŁDZIELCOM sposobu zarządzania naszymi mieszkaniami, bowiem jest to dla wielu z nas jedyny majątek jaki posiadamy. Nie decydujcie za nas narzucając „jedynie słuszne” rozwiązanie. Mamy dość własnej świadomości, by wybrać taki sposób zarządzania budynkami, jaki jest dla nas najlepszy. Dlatego wybieramy spółdzielnię mieszkaniową.
- Wprowadzenie jednolitego prawa dla całego ruchu spółdzielczego, opartego w pełni na demokracji ustalonej przez samych spółdzielców. Mamy w tym względzie bogate doświadczenie, a ustawa z 1920 roku o spółdzielniach winna być wzorem, bowiem korzystały z niej inne kraje tworząc regulacje dla swoich organizacji spółdzielczych.
- Umożliwienie NAM SPÓŁDZIELCOM decydowania, jak zarządzać swoją spółdzielnią, w oparciu o ogólne przepisy określone przez ustawodawcę. Nie narzucajcie NAM gotowych rozwiązań. Nie stwarzajcie NAM barier prawnych regulujących naszą działalność, takich jak kadencyjność organów czy obligatoryjne walne zgromadzenie członków. A pomysły upolitycznienia spółdzielczości mieszkaniowej poprzez organizowanie bezpośrednich, kosztownych wyborów do organów spółdzielczych obciążających naszą kieszeń uważamy za absurdalne i świadczące o oderwaniu się pomysłodawców tego projektu od rzeczywistości, bądź tak nienawidzących tej formy gospodarowania, że gotowi są do każdej niegodziwości z doprowadzeniem do paraliżu organizacyjnego spółdzielni.
- Stworzenie NAM SPÓŁDZIELCOM jasnego, klarownego, dobrego prawa służącego NASZEJ ośmiomilionowej rzeszy, bez narzucania woli jednej opcji politycznej, prawa uwzględniającego wszystkie interesy zrzeszonych członków. Niezbędnym do tego jest rzeczywiste poznanie przez parlamentarzystów problemów i spraw naszego środowiska, z poszanowaniem podstawowego kanonu ruchu spółdzielczego, jakim jest ochrona interesów gospodarczych wszystkich członków.
Nie akceptujemy odgórnych, antydemokratycznych regulacji. Spółdzielczość jest siłą sama w sobie. Pozwólcie jej swobodnie działać.
Jakie zagrożenia dla mieszkańców domów spółdzielczych niesie projekt ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych posłów PO? W szczególności projekt uniemożliwia obywatelom zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych w formie spółdzielczej. Ustawa wymusza tylko jedną formę własności, tj. możliwość nabycia prawa odrębnej własności lokalu zarządzanego, nie na podstawie przepisów spółdzielczych, a według zasad określonych w ustawie o własności lokali. Projekt uniemożliwia również stosowanie podstawowej zasady funkcjonowania spółdzielni, tj. zasady solidaryzmu spółdzielczego. Każda nieruchomość ma tworzyć własny fundusz remontowy i być rozliczana odrębnie, co wyklucza dokończenie już rozpoczętych remontów, a w przyszłości korzystanie ze środków całej spółdzielni. Projekt obligatoryjnie narzuca tylko jedną formę zarządzania nieruchomościami spółdzielczymi poprzez wspólnoty, które powstawałyby z mocy prawa, z chwilą wyodrębnienia pierwszego lokalu. W skali kraju spółdzielnie mieszkaniowe dysponują ogromnymi terenami, które są warte miliardy złotych. Są to wolne miejsca pod inwestycje co niewątpliwie jest przedmiotem zainteresowania deweloperów. Znani eksperci w dziedzinie spółdzielczości dostrzegają w projekcie ustawy PO same szkody, prowadzące do likwidacji spółdzielni i utraty mieszkań. Spółdzielnie, przeciwnie niż to naświetla PO, ciągle racjonalizują koszty utrzymania zasobów mieszkaniowych.
Z danych GUS wynika, po uwzględnieniu wszystkich obciążeń, że spółdzielnie najefektywniej administrują zasobami, a opłaty są tu najniższe.
Także w doktrynie prawa europejskiego zauważono, iż wstąpienie Polski do Unii Europejskiej spowodowało, że system prawny Unii Europejskiej stał się systemem własnym Polski, czyli oprócz prawa narodowego obejmuje cały dorobek prawa wspólnotowego. Projekt ustawy posłów PO jest sprzeczny z prawem Unii Europejskie. W ocenie ekspertów narusza on bowiem takie zasady prawa UE jak zasada swobody przedsiębiorczości, lojalnej współpracy czy dobrowolności zrzeszania się. Spółdzielnie jako podmioty gospodarcze, zgodnie z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 8 września 2011, działają zgodnie ze specyficznymi zasadami odróżniającymi je od innych podmiotów gospodarczych. Powszechnie spółdzielcy uważają, że zaproponowane zmiany niosą negatywne skutki dla mieszkańców. Np. takie, że o ile początkowo zarządzanie wspólnoty może być tańsze, o tyle problemy pojawią się np. przy remontach, których koszty dziś solidarnie pokrywają członkowie spółdzielni. Istotna jest również sprawa całej infrastruktury, np. dróg, chodników, placów zabaw. Podział w ramach osiedla będzie sztuczny i może spowodować, że jedna wspólnota nie udostępni drugiej drogi czy dojścia. Analogicznie, nastąpi również ograniczenie spółdzielczej działalności kulturalnej i społecznej. Dziś członkowie spółdzielni utrzymują np. ośrodki kultury, ale wspólnoty nie mają już takiego obowiązku. W spółdzielniach, mieszkania stanowią własność indywidualną i są bezpieczne w przypadku problemów finansowych spółdzielni, inaczej niż w przypadku wspólnoty mieszkaniowej. Za wszystkie zobowiązania zaciągnięte przez wspólnotę wszyscy właściciele lokali będą ponosić odpowiedzialność majątkami osobistymi, w konsekwencji czego, w krótkim czasie po wejściu w życie ustawy autorstwa PO, może ona zaowocować odebraniem tysięcy mieszkań ich właścicielom. Jeżeli emeryci, bezrobotni lub inne osoby o niskich dochodach mają problemy z zaległościami w czynszach, to będzie to doskonała okazja aby wysłać ich na bruk – wystarczą bowiem kilkumiesięczne okresy nie uiszczania opłat w terminie lub problemy finansowe samej wspólnoty. Poseł Lidia Staroń niezmiennie głosi o wszelakich korzyściach jakie trzynastu milionom spółdzielców może przynieść zmieniona ustawa, obiecuje ona, że w wyniku tej ustawy opłaty spadną o połowę.
Jeśli istotnie nowa ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych ma przynieść takie korzyści dla mieszkańców, to my również jesteśmy za nią.
Warunek jest jednak taki, iż posłowie PO to zagwarantują, bo w same obietnice polityków chyba nikt już nie wierzy. Może posłowie zagwarantują, że ewentualne obietnice między zmniejszeniem czynszu o połowę, a faktycznym czynszem po wejściu w życie nowej ustawy, pokryją z własnej diety poselskiej, a jeśli tej zabraknie, to z dotacji jakie partia otrzymuje z budżetu Państwa, a jeśli tej też będzie za mało, to może z składek członkowskich, to i my podpiszemy się pod tą ustawą. A propos Pani Staroń, to zatrważające jest, że przerzuca swój osobisty konflikt z prezesem jednej z olsztyńskich spółdzielni mieszkaniowych na grunt ustawodawczy i pragnie zemścić się na wszystkich spółdzielniach. Całe szczęście, że posłanka Staroń nie miała zatargu z jakimś dostawcą mediów (gaz, prąd, woda) bo też mieliby niebagatelne problemy. Przypomnę także, że we wrześniu ubiegłego roku w siedzibie naszej Spółdzielni odbyło się spotkanie z posłem PO Tomaszem Tomczykiewiczem, w którym uczestniczyło ponad 200 mieszkańców. Poseł został skrytykowany za politykę partii rządzącej, choć powiedział wówczas m.in. „…że Sejm nowej kadencji powinien ponownie zweryfikować główne kierunki ewentualnych zmian w prawie spółdzielczym. Działanie to wymaga pracy opartej na konsultacjach, rozmowach i analizach ekspertów, korzystania z szerokiego dorobku spółdzielców i ekonomistów. Nie każda spółdzielnia jest tak dobrze zarządzana i tak dobrze funkcjonuje jak SM „Piast”, dlatego tak trzeba zmienić prawo, żeby zmobilizować inne spółdzielnie – dodał”. Czas pokazał, że mieszkańcy mieli rację i że była to tylko czcza obietnica. Nie ulega wątpliwości, że spółdzielczość mieszkaniowa jest zagrożona, a może być nawet zlikwidowana. Być może ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych powinna zostać zmieniona i dostosowana do realiów, ale nie może być to ustawa taką jak projekt znajdujący się w Sejmie, z którego wprost wynika likwidacja spółdzielni mieszkaniowych i przekazania zarządu majątkiem powstałym wspólnotom mieszkaniowym. Spółdzielnie mieszkaniowe w stosunku do wspólnot są dużo lepszym podmiotem, bo mają wszelkie atrybuty przysługujące osobą prawnym. Mają swój majątek i całym swym majątkiem ponoszą odpowiedzialność za zaciągnięte przez siebie zobowiązania. Członkowie spółdzielni mieszkaniowych ponoszą odpowiedzialność jedynie do wysokości zadeklarowanych udziałów. Natomiast we wspólnocie mieszkaniowej wszyscy właściciele ponoszą odpowiedzialność subsydiarną, czyli całym swoim majątkiem. Tak więc wydaje się, że ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych powinna zająć się Komisja Kodyfikacyjna, działająca przy Ministrze Sprawiedliwości, ponieważ jest to materia wchodząca w zakres działania tej Komisji, a nie poszczególne ugrupowania polityczne.
Michał Marcinkowski Prezes SM PIAST
|