Wyobraźmy sobie duże drzewo, rosnące w wielkim lesie. Drzewo ma mocne korzenie, twardy pień oraz wiele strzelających w niebo grubych konarów z mnóstwem mniejszych gałązek i tysiącami zielonych listków. Odżywcze soki z głęboko osadzonych korzeni płyną przez jeden wspólny pień, dlatego drzewo jest silne i ma gęstą, rozłożystą koronę.
Drzewo może się podobać i podoba wielu. Kiedyś wygrało nawet leśny konkurs na najpiękniejsze drzewo.
W lesie mieszka też olbrzym, któremu nie podobają się duże drzewa. Nie chce, żeby było coś równie dużego i silnego jak on. Oznajmił więc głośno, że podzieli nasze drzewo na mniejsze drzewka. Drzewo zaszumiało z oburzenia, ale olbrzym zaczął przekonywać, że po podziale konary będą jak samodzielne drzewa, dostaną więcej światła, swobody i same będą decydować, w którą stronę rosnąć oraz kiedy i ile soków czerpać z ziemi. Nareszcie będą niezależne, same dla siebie sługą i panem.
Pomysł olbrzyma spodobał się niektórym listkom, zwłaszcza tym wewnątrz korony, gdzie dochodziło mniej światła i nie było widać, co dzieje się na zewnątrz.
Wkrótce olbrzym zrealizował swoje zamiary. Poucinał konary drzewa i tak powsadzał je w ziemię. Od tej chwili konary wraz ze swymi gałązkami i listkami rozpoczęły samodzielną egzystencję.
Jednak po krótkim okresie euforii zaczęły się problemy. Gałązki, które kiedyś znajdowały się wewnątrz potężnej korony, teraz zostały bezpośrednio narażone na niekorzystne warunki pogodowe. Deszcz i silny wiatr smagał je bez litości. Na domiar złego, po kilku tygodniach nagromadzone w konarach soki wyczerpały się i pozbawione korzeni niedoszłe drzewka zaczęły powoli ….usychać.
Ta wymyślona powyżej historia może znaleźć swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Stanie się tak, jeśli wejdą w życie zmiany ustawy prawo spółdzielcze, proponowane przez posłów z PO.
Zapytacie w jaki sposób? Otóż w przenośni: drzewami są spółdzielnie mieszkaniowe - mniej lub bardziej dorodnymi, ale zawsze stanowiącymi spójną całość. Konary to wielokondygnacyjne budynki, gałązki reprezentują mieszkania, a listki? Można z uśmiechem przyjąć, że w tej historii przedstawiają mieszkających w nich ludzi. Pień wraz korzeniami stanowi zarząd spółdzielni, rada nadzorcza, wszyscy pracownicy, a także mieszkańcy często wspierający spółdzielnię swymi dobrymi radami i pomysłami. Czym natomiast są te odżywcze soki? To przede wszystkim wiedza i doświadczenie, nabywane, weryfikowane i utrwalane przez lata istnienia spółdzielni.
To kapitał ludzi, sprzętu i środków.
Spółdzielnia jest jak drzewo, które zaopatruje wszystkie swoje konary w soki według aktualnych potrzeb. Działa w sposób fachowy, poparty odpowiednimi kwalifikacjami. Jako duża instytucja jest systematycznie kontrolowana przez wiele zewnętrznych organów nadzoru.
Wspólnoty mieszkaniowe, które powstaną z mocy prawa po wejściu w życie znowelizowanej ustawy, będą jak wbite w ziemię konary, pozbawione solidnej podstawy, bez korzeni, bez kapitału. Osamotnione i pozostawione same sobie, zdane na łaskę lub niełaskę żywiołów.
Miejmy jednak nadzieję, że opisana na wstępie historia nie przełoży się na rzeczywistość, a głosy poparcia, za które wszystkim mieszkańcom serdecznie DZIĘKUJEMY, przyczynią się do obrony Spółdzielni.
Aby z naszych „konarów” nie zostały tylko tytułowe SUCHE PATYKI.
|